Uruchomienie bloga zostało sfinansowane przez społeczność ❤️
Mecenasem bloga jest Fundacja Zakłady Kórnickie,
wydawca portalu historycznego Hrabia Tytus

Czy naprawdę mamy wierzyć influencerom “AI”, że Chat GPT zastąpi profesorów historii?

Czy naprawdę mamy wierzyć influencerom “AI”, że Chat GPT zastąpi profesorów historii?

James Vincent, redaktor “The Verge”, twierdzi, że wobec pojawiania się nowych narzędzi AI najważniejsze są dwa pytania: co one właściwie robią i jak to robią.

Na profilu Facebookowym Humanistyka.dev ponad 350 polubień i 130 komentarzy zdobyła notka, cytująca wypowiedź jednego z popularniejszych ekspertów AI w Polsce.

enter image description here

Zaprezentowanie takiej dziwacznej koncepcji odbiorcom spoza korporacyjnego LinkedIna, osobom z instytucji kultury czy badaczom i badaczkom z kierunków humanistycznych i społecznych, musiało wywołać reakcję, jeśli nie oburzenia, to przynajmniej rozbawienia (pytanie, co byłoby gorsze dla autora koncepcji). Tak skomentował ją Piotr Tafiłowski, historyk i profesor na wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii, autor bloga O historii:

Mam wrażenie, że obracamy się wokół banałów, banalnych pytań i odpowiedzi. Chat GPT nie tworzy żadnej wiedzy, tylko kompiluje na podstawie wiedzy wytworzonej wcześniej przez człowieka. Gdyby to wszystko było takie fajne i proste, to dlaczego Chat GPT jeszcze nam nie powiedział, jak to było z tym Civitas Schinesghe albo kim był Anonim Gall? Mam wrażenie, że entuzjaści AI są jak spirytyści – obiecują, że jakieś nieznane siły obdarzone niewyobrażalną dla człowiek inteligencją mogą udzielić odpowiedzi na każde pytanie, a w rzeczywistości odpowiadają tylko na te najbardziej trywialne.

Już rok temu, zanim uruchomiłem tego bloga, wrzuciłem na Humanistyka.dev opracowanie “Jak rozmawiać o sztucznej inteligencji w kulturze i humanistyce?”, w którym przekonywałem, że - nawet jeśli nie znamy matematycznych podstaw konstruowania modeli albo nie programujemy, mamy pełne prawo wypowiadać się na ten temat, ostrożnie nawiązując do wątków technicznych, ale zupełnie bez obaw pokazując perspektywę własnej dziedziny czy instytucji. Dziś jestem przekonany, że jeżeli nie będziemy tego robić, zostaniemy zagadani przez influencerów z LinkedIna oraz osoby, które - nawet jeśli mają wysokiej jakości wiedzę - nie rozumieją specyfiki naszych zajęć.

Jak zauważa Wojciech Sańko, pracujący w Fundacji Stocznia przy projekcie NaprawmyTo.pl:

Przez kilka lat, jako prowadzący "Koduj dla Polski", odbyłem miliony rozmów z osobami ze świata technologii cyfrowych. To jest niesamowita przestrzeń dyskusji, ale i ujawniania się techo-populizmu. Osoby z tego świata mają klapki na oczach, z powodu szowinizmu technologicznego, na przykład. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsza jest to przemawianie "ex-katedra" (w ogóle jak można sobie dawać do tego prawo) o przestrzeniach społecznych, o których się nie ma pojęcia. Wypaliłem się aktywistycznie od takich rozmów z programistami, fanami naiwnej optymalizacji wszystkiego. Ciągle ktoś przychodził i mówił że "ma rozwiązanie". To jest poziom ogarnięcia życia społecznego na poziomie Konfederacji. Dodajmy do tego przekładanie metod pracy z IT na inne sfery życia. Metody IT mają być najlepszymi metodami pracy. No i ta nieznośna pogarda dla nauk społecznych.

Dlaczego technocentryzm w myśleniu o nauce i kulturze jest groźny?

Po pierwsze, olbrzymia widoczność i zasięg grających przede wszystkim na siebie ekspertów AI jest o tyle niebezpieczna, że może wpływać na decydentów. Jeśli w debacie publicznej ktoś z zasięgami zupełnie na serio proponuje, że Chat GPT zastąpi profesorów historii, i nie spotyka się to z wyraźnym sprzeciwem, taki pogląd może zostać normalizowany i wykorzystany, np. w dyskusjach o niezbędnych cięciach budżetowych. Pamiętajmy, że Elon Musk bezpośrednio nalegał na radykalne ograniczenie administracji USA, argumentując to efektywnością AI, która miała z powodzeniem zastąpić urzędników i urzędniczki.

Po drugie, takie interpretacje trafiają też do mainstreamowych mediów, wspierając pogląd o tym, że humanistyka jest nieefektywna wobec techniki, że jej potencjał się kończy. W skrajnych przypadkach inspiruje to kolejne niesamowicie głupie, ale zadawane na serio pytania, na przykład o to, czy “AI zastąpi dziennikarstwo” albo “czy jest sens płacić autorom na rynku wydawniczym, skoro wygenerowanie powieści to kilka minut pracy w Chat GPT”?

I ostatecznie: taka postawa narzuca na humanistykę (czy w ogóle akademię) i kulturę pewien przymus czy niecierpliwe oczekiwanie jak największej efektywności, nawet kosztem jakości, refleksyjności, wyrafinowania czy estetyki.

Trudno jednak ignorować gwałtowny rozwój “AI” i zmiany, jakie ze sobą może nieść. Jak w takim razie wybierać ekspertów i ekspertki z tej dziedziny? Zapytałem o to Gosię Fraser, redaktorkę naczelną TECHSPRESSO.CAFE:

Każdy boom na nowe technologie powoduje, że - parafrazując komunikat z jednej z ulubionych gier mojego pokolenia, „populacja ekspertów zwiększa się“. Kultura i nauka w rozumieniu akademickim to obszary, w których szczególnie ważne jest uwzględnienie szerszego zakresu kompetencji, niż tylko techniczna obsługa narzędzi, również dlatego, że kursy oferujące ich znajomość, po których ukończeniu eksperci wyrastają jak grzyby po deszczu, organizowane są przede wszystkim przez firmy, które kontrolują wiodące narzędzia AI, wobec czego eksperci ci stają się nośnikami przekazu pożądanego przez koncerny, rzadko (mówiąc eufemistycznie) widzące potrzebę uwzględniania w oferowanej edukacji kwestii etycznych. Zarówno kultura, jak i życie akademickie to pola, w których szczególnie ważne są poszanowanie własności intelektualnej, troska o perspektywę humanistyczną, etyka pracy i wolność od prymatu urynkowienia - dlatego kryterium doboru ekspertów do współpracy dla instytucji z tych obszarów powinno odgórnie eliminować te osoby, które swoją postawą prezentują pogardę dla tych wartości, a zamiast nich proponują technosolucjonizm.

Autor: redakcja

🤗
Jeśli ten wpis okazał się dla Ciebie wartościowy, możesz dorzucić się do wsparcia bloga. Postaw wirtualną kawę na Suppi.pl albo zostań patronem na Patronite.

Wpis opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach.